Tak naprawdę, to nie wiem czemu mówi się na to "chlebek", bo bardziej przypomina mi zdrowszą wersję brownie. Może dlatego, że piecze się go w formie od chleba... ;)

Zawsze jak robiłam chlebki bananowe, to wychodziły mi bardzo suche i stanowczo za bardzo bananowe. Ten jest mokry, czekoladowy, no po prostu idealny! I na dodatek bez dodatku cukru! Ten przepis dostałam od specjalistki do spraw bezglutenowych produktów i potraw (również dietetyczki) - Asi.

Czego potrzebujesz:

banany DOJRZAŁE - 3 sztuki
jaja - 3 sztuki
mąka - 6 łyżek
kakao - 2 łyżki
proszek do pieczenia - 2 łyżeczki
sól - szczypta

Przygotowanie:

Banany rozgnieć widelcem.
Wbij jaja i roztrzep.
Dodaj pozostałe składniki i wymieszaj dokładnie.

Wylej do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz 30-40 minut w 180 stopniach (góra-dół).

Moja forma ma wymiary: 30x12 cm. Czas pieczenia zależy od wielkości twojej formy i piekarnika. Po upłynięciu 30 minut sprawdź patyczkiem lub nożykiem, czy jest już upieczony. Nie dopuść do przesuszenia chlebka.

Użyłam mąki ryżowej, czyli bezglutenowej. Śmiało możesz użyć mąki pszennej, kukurydzianej, czy pełnoziarnistej. Nie przesadź tylko z jej ilością, bo masa powinna być dosyć rzadka, ale nie za rzadka. Mąka glutenowa zawsze bardziej "związuje" ciasto i nadaje mu miękkości. Ale jak dla mnie mąka ryżowa wychodzi super w pieczeniu i szczerze polecam w kuchni ten zamiennik klasycznej mąki.

Do masy możesz też dodać posiekane orzechy - najlepiej włoskie.

NIC SIĘ NIE MARTW - WYJDZIE NA PEWNO! :)